Tata mama dziecko lunch munch! Poznaj naszą historię!
Zobacz, jak alergie pokarmowe córki doprowadziły do powstania projektu życia i stworzenia marki LUNCH MUNCH, którą pokochały dzieci i matki w Polsce i za granicą!
Gdy zrozumiałem, że moja córka ma alergie pokarmowe na większość produktów które do tej pory dominowały w naszej lodówce, a żadna z firm cateringowych nie podejmuje się przygotowywania i dowożenia posiłków do szkoły, byłem prawdziwie przytłoczony. Co teraz? Moja frustracja sięgnęła zenitu. Żonie wystarczyła sałatka warzywna i pierogi z lokalnej jadłodajni, a po tym jak przygotowala mi penne z marynowanymi grzybkami, wolałem żeby gotowała od czasu do czasu. A tu zapowiadało się na codzienne wyzwania, i szykowałem się na regularne kucharzenie. Potrzebowałem strategii…
Po nitce do kłębka…
Zacząłem regularnie z rana szykować wszystkie posiłki dla córki. Na początku stres był niemały, i wstawałem dużo wcześniej, żeby wszystko zebrać. Zakupy robiłem z planem na cały kolejny tydzień. Nie obce mi się stały plannery, a nawet za swoich szkolnych czasów nie byłem tak systematyczny. Z czasem nie samo gotowanie posiłków do szkoły stało się problemowe (bo lubię gotować), ale spakowanie całej jedzeniowej wyprawki. Drugie śniadanie, obiad, i jakieś przekąski na dłuższe dni – to wszystko trzeba było spakować…
Ale jak?
Pomimo że córka była mała, to nie było wcale takie małe co nieco. Z czasem wyzwaniem stało się spakowanie tych wszystkich smakołyków, i przetrenowałem wiele różnych torebkowych i tego typu podobnych wynalazków. W ciągu trzech lat zgromadziłem produkty, które dziś ledwo się mieszczą w największej szafce w kuchni, ale… żadne z nich nie zbliżyło się nawet do moich oczekiwań… To za małe, to śmierdzące po kilku użyciach, to nie termiczne, to brzydkie… Klient nasz Pan a wyboru ni ma…
Tymczasem gdzieś w kreatywnej części świata…
Z pomocą przyszła moja żona i ekipa zaprzyjaźnionych z nią projektantów wzornictwa i resztą kreatywnej ekipy. Iza, Mateusz, Julia, Piotr, Kasia, to ciotki i wujki LUNCH MUNCHa. To zdaje się prosta sprawa – żadna inna torba nie zmieści posiłków dla dziecka na aktywne dni, czemu się temu nie przyjrzeć? Co jeszcze jest dla nas, rodziców, ważne jak pakujemy jedzenie dla naszej córki? W skrócie to tak wyglądał cały proces, potem powstał pierwszy prototyp (uśmielibyście się po pachy, gdybyście go zobaczyli). Rok i trzy kolejne prototypy potem i… Ten ostateczny do produkcji był w końcu gotowy. Tak powstała pierwsza lunchowa torebka dla dziewczynki Wendy The Watermelon!
Tata mama dziecko LUNCH MUNCH!
Tak, LUNCH MUNCH to nasze drugie dziecko, i jestem z niego dumny. Cieszę się też, że mogę pokazywać innym, że warto jeść zdrowo i pakować się kolorowo! Spieszę się zatem z kolejnym wpisem na kolorowy lunch.
08/27/2019